Friday 26 August 2016

Czy (asztanga) joga odchudza?

Częstą motywacją ludzi do ćwiczenia jogi, podobnie jak do innych aktywności, jest chęć zrzucenia kilku kilogramów. Jak wiecie (lub nie), asztanga to dynamiczna praktyka, podczas której można się solidnie spocić i zmęczyć. Czy regularne ćwiczenia to dobry sposób na schudnięcie?

Zacznijmy od tego, że nie bez znaczenia jest wyjściowa forma ćwiczącego. Osoba, która z leżenia na kanapie przestawi się na Powitania Słońca kilka razy w tygodniu ma sporą szansę na szybkie postępy i ładniejszą sylwetkę (ale też kontuzje jeśli przesadzi, także uwaga). Za to maratończyk czy kolarz z dobrą wytrzymałością może poprawić mobilność niekoniecznie spadając z wagi.

W asztandze nie działa zasada "najpierw masa, potem rzeźba", prędzej jej odwrotność. W moim odczuciu Pierwsza Seria w dużej mierze buduje kondycję (dużo vinyas, czyli przejść, a raczej przeskoków między pozycjami) i rozciągnięcie nóg (np. janu sirsasana) oraz wzmacnia brzuch, za to Druga Seria pozwala wyrobić silniejsze mięśnie praktycznie wszędzie - na nogach (laghu vajrasanatithibasana), rękach (pincha mayurasana) czy nawet karku (eka pada sirsasana). Dlatego przechodząc z Pierwszej Serii do Drugiej potrzeba trochę czasu, żeby mięśnie się wzmocniły, co może skutkować zatrzymaniem lub wręcz wzrostem wagi (mięśnie ważą, serio).

Wiele osób ćwiczących jogę staje się bardziej uważnych, dzięki czemu lepiej rozpoznają głód i nie podchodzą zbyt emocjonalnie do jedzenia (pomijam takie sekciarstwo - dzięki Sarah!). Praktykowanie rano na pusty żołądek może mieć różne efekty - dla jednych mniejszy apetyt w ciągu dnia, dla innych ataki na lodówkę tuż po zejściu z maty. 

Jeszcze na koniec dodam, że na praktykę bardziej niż waga może wpływać typ budowy (pisałam o tym tutaj). Niektórym schudnięcie ułatwi robienie asan, innym utrudni. Co więcej, karma bywa złośliwa i kiedy kupujemy kolejne karnety tylko dla rozmiaru XS, możemy trafić na blokadę w praktyce, którą usunie tylko zmiana podejścia do siebie :)

(Disclaimer: wpis powstał z moich obserwacji; z racji, że nigdy nie musiałam się odchudzać, część powyższych opinii może być błędna, więc proszę o ewentualne uwagi)

Sunday 21 August 2016

mam do wynajęcia - język ogłoszeń odszyfrowany!

Szukasz mieszkania/pokoju do wynajęcia? Spędzasz długie godziny na przeglądaniu ogłoszeń? Po wizycie w Gdańsku, a wcześniej przesiedzeniu większości sierpnia na stronach z nieruchomościami, ułatwię Ci zadanie i wyjaśnię kilka pojęć często używanych w ofertach. Powodzenia!

mała, ale ustawna kawalerka = bokiem da się wepchnąć materac

niskie opłaty = trzeba palić w piecu węglem

dobrze skomunikowane = właściciel jest gadatliwy 

z widokiem na morze = jak wejdziesz na Google Maps

cicha okolica = obok cmentarza

raczej dla panów = raczej bez bieżącej wody

idealne dla studentów = za zniszczenia i tak potrącamy z kaucji

szukamy dziewczyn = nie ma kto sprzątać toalet

10 min do dworca = jeśli biegniesz tempem Usiana Bolta

bez właściciela = hoduj pod łóżkiem co chcesz

read me