Powoli wprowadzam się w szkolne klimaty (tak, musiałam skwasić atmosferę i to napisać). Jakiś podsumowujący wakacje wpis pewnie też się pojawi, ale na razie nie jestem w nastroju na wylewanie łez i wspominanie cudownych chwil, gdy biegałam radośnie po słonecznej plaży (nie, na szczęście takich urojonych obrazów siebie w głowie nie mam). Jesień zmienia mój rytm dobowy, sposób ubierania, reagowania na pogodę czy to, co mam ochotę zjeść. Z wrześniem kojarzą mi się głównie śliwki, gruszki, kabaczki i dynia. Z tą ostatnią było dzisiejsze słodkie śniadanie.
Orkiszowa paciaja dyniowa
(na jedną porcję)
- 4 czubate łyżki płatków orkiszowych
- czubata łyżeczka siemienia lnianego
- niecała szklanka (200 ml) mleka orkiszowego
- dwa spore plastry dyni (bez pestek, ale ze skórką)
- 4 spore, suszone daktyle (używam ekologicznych, są o wiele smaczniejsze)
- opcjonalnie: kurkuma, cynamon, goździki, karob
świetne jesienne danie :) muszę koniecznie wypróbwać jak tylko spadnie deszcz i nie będzie mi się chciało ruszać tyłka z domku i będzie mega zimno, na pewno rozgrzeje :)
ReplyDeleteFajna ta paciaja :) Lubię dynię na słodko np. w owsiance, ale zwykle wlewam ją w formie puree.
ReplyDelete