Sunday 9 September 2012

bez królików doświadczalnych - wegańskie kosmetyki

"Materiał" na kotleta cierpiał, zanim stał się złocistym kawałkiem mięska? Okej, rozumiem, nie jem. Eleganckie, porządne, błyszczące buciki są zrobione ze skóry zdartej ze zwierzaka? Unikam, popylam w trampkach i poliestrowych (?) kozakach z pseudo futerkiem. Ale święta nie jestem i po szampon zdarza mi się sięgać sugerując się nalepką "najtańszy" zamiast "vegan". Trochę z lenistwa, trochę z braku czasu i obycia w sklepach internetowych. Żeby usprawiedliwić się przed samą sobą, dziś krótka recenzja trzech firm, których produkty wypróbowałam. 

1) Himalaya Herbals - nieprzypadkowo na pierwszej pozycji. Do tej pory to moja ulubiona marka. Bardzo przystępne ceny (mydło za dwa złote, maseczki po dwanaście), duży wybór produktów, neutralne lub delikatne zapachy i mało chemiczne składy (wyciąg z ciecierzycy, migdałów, ogórka, aloesu itp.). Kilka produktów specjalnie dla cery trądzikowej (męczę nimi moje pryszcze). W swojej łazience posiadam krem ze zdjęcia, peeling morelowy, krem nawilżający na dzień i zielone mydło.

2) Alterra - mocno reklamowana przez wegetarian i wegan. Firma oferuje produkty do włosów (różne szampony, maski, odżywki), ale też kremy, pomadki i inne. Ceny podobne jak wyżej, czyli bardzo przyzwoite. Kosmetyki łatwo dostać, bo są dostępne chyba we wszystkich Rossmannach. Dość wygodne opakowania i szeroka gama zapachów. Niestety te ostatnie dla mnie nie kojarzą się zbyt "naturalnie". Wypróbowałam dezodorant jojoba i szałwia (trochę jak sprej na komary, ale całkiem fajny) i szampon migdałowy, który jakimś cudem pachnie brzoskwiniami.

3) Original Source - nie poznałabym tej marki gdyby nie to, że dostałam darmowe próbki. Seria obejmuje żele pod prysznic, mydła i płyny do kąpieli. Urzekły mnie odjechane zapachy - maliny z wanilią, gruszka z awokado, pomarańcza z imbirem bądź mango z makadamią. W końcu wybrałam płyn czekoladowo - miętowy, który po kilku użyciach uwielbiam. Minus za mało poręczne opakowania, plus za ceny.

Poszukując nietestowanych na zwierzętach kosmetyków zastanawiałam się nad zarzutami otoczenia w stosunku do takich produktów. No, wiecie:
- Jak nie chcesz, żeby testowali na króliczkach, to na czym mają testować? Na ludziach?
Dla mnie odpowiedzią na to pytanie jest roztaczanie utopijnej wizji:
- NO TO DO CHOLERY UŻYWAJCIE NATURALNYCH SKŁADNIKÓW, Z KTÓRYMI NIE MA RYZYKA.
Naprawdę, lepiej rozgnieść sobie na twarzy pomidora lub przypudrować się mąką ziemniaczaną niż wspierać te szkodliwe (dla nas i dla szczurów) chemikalia.
A wegańskie kosmetyki nie dość, że tanie i ładnie pachną, to jeszcze stają się coraz łatwiej dostępne.
Jeśli macie ochotę na więcej, istnieje spis przyjaznych firm (klik), a także zawsze sprawdzający się evergreen.

4 comments:

  1. Jak zwykle utrafiłaś w samo sedno, mogę jedynie się podpisać, wyrazić swoje uwielbienie dla zapachów-smaków kosmetyków OS, bo sama używam i polecić jeszcze bardzo Biochemię Urody, jak się okaże, że ich kosmetyki nie są wegańskie, to będzie mi wstyd, ale wypróbowałam wiele ze stricte naturalnych składników i jestem bardzo zadowolona.

    ReplyDelete
  2. Też kocham Himalaya Herbals! Mam serię do cery trądzikowej, szampon proteinowy na objętość, odżywkę proteinową na zachowanie koloru włosów (używam naturalnej czarnej farby), mydło o którym wspomniałaś. Moje ciało je wszystkie kocha :)
    Alterra- fakt, zapachy są za ostre, ale i tak lubię ich żele pod prysznic i żel do mycia twarzy.

    ReplyDelete
  3. Lubię kosmetyki, które nie powodowały cierpienia. :)
    Podoba mi się to o czekoladowej barwie.

    ReplyDelete
  4. Himalaya jest super - pasta do zębów jak na razie nr 1 wszystkich past. Mam szampon i balsam i zadowolona jestem very a nawet bardzo.

    Z Alterry kupiłam wczoraj balsam za 6 złych. Cena na do widzenia, pewnie wycofują tą linię.

    ReplyDelete

- Co robi traktor u fryzjera?
- Warkocze.

read me