Sunday 13 January 2013

dziecko w zimie/zima w dziecku

Odstawiłam się na czas bliżej nieokreślony od notatek i podręczników. Wbrew opinii kujona nie jestem typem regularnie (a raczej w ogóle) powtarzającym do egzaminów gimnazjalnych - w głębi duszy i tak chcę iść do technikum samochodowego, także whatever. Po przeryczanych, z jak zwykle abstrakcyjnych powodów, godzinach zaczynam się zastanawiać, czego mi brakuje. Co tak kocham w dzieciństwie, że boję się dorastać. Nie lubię poczucia, że kolejne urodziny nakładają na mnie jakieś oczekiwania, że do każdego wieku jest dopisany jakiś książkowy wzór zachowania.



Co robiłam, a czego już nie robię? Nie śmieję się do bólu brzucha. Nie oglądam filmów do późnego wieczora bez myślenia o kolejnym dniu. Nie tańczę do ulubionych piosenek. Nie przytulam się, bo mam poczucie, że nie mam do kogo. Dom nie kojarzy mi się już z waniliowym budyniem i ulubioną powieścią, a szkoła ze zbiorowiskiem zabawnych wydarzeń. Nie cieszą mnie zakupy, sterty nowych rzeczy. Na myśl o świętach raczej się krzywię. Nie przychodzę do mieszkania głodna, a herbata z dużego kubka wcale nie rozgrzewa jak choćby trzy lata temu. Zgorzkniałam? Pewnie tak.


Zrobiłam aniołka i wytarzałam się w śniegu wracając ze spaceru. Prawdopodobnie po to, aby udowodnić (sobie?), że resztki dziecięcej swobody we mnie pozostały. Chociaż nie jestem tego taka pewna.

3 comments:

  1. Spokój wcale nie jest taki fajny.

    ReplyDelete
  2. a może to tylko życiowa sinusoida? choć to prawda - z wiekiem trzeba walczyć o to fajne dziecko w sobie. A jak już się zawalczy to potem z górki, bo dorosłość wbrew pozorom też ma swoje zalety :)

    ReplyDelete
  3. Ja się czuję zbyt dziecięca jak na swój wiek. Czuję, że muszę być taka odpowiedzialna, rozsądna i w ogóle. I taka jestem. A nie chcę. Też wytarzałam się w śniegu robiąc aniołka. Z jednej strony: "Ojej, jaki ładny wyszedł". Ale z drugiej strony, wolałabym na przyszłość bez powodu nie przemaczać spodni... :)

    ReplyDelete

- Co robi traktor u fryzjera?
- Warkocze.

read me