Ale ja nie o tym. Gdy uda nam się w końcu ogół przekonać, że da się na tej wegańskiej paszy przeżyć, zastanówmy się, jakie stereotypy sami szerzymy. Bo kim jest roślinożerca w internecie, a może i we własnych oczach? Wypełnionym po brzegi witaminami, młodym (wiecznie młodym, bo w końcu unika przetworzonej żywności), niezależnym, lewicującym, wszystkowiedzącym, nieskazitelnym moralnie człowiekiem, gardzącym stacjami benzynowymi (bo nie mają parówek sojowych do hot dogów) i podrabianym serem (bo niezdrowy, zresztą porządny weganin przecież nie tęskni za nabiałem).
Uważam, że weganizm to słuszny, optymalny wybór jedzeniowy i poleciłabym go każdemu. Ale nie oszukuję się - taki styl życia wiąże się z ograniczeniami. Po co je mnożyć, łącząc weganizm z innymi szufladkami?
Dlatego, żeby czuć się bardziej wolną trawożerką, stworzyłam przykładową listę z poglądami, którymi "przepisowy" weganin będzie gardził, a które przecież nie są sprzeczne z roślinnym jedzeniem czy (nie daj Boże!) z etycznym życiem.
JEM WEGAŃSKO I...
- głosuję na PiS
- nie wiem, co to jarmuż
- nie lubię zwierząt
- palę papierosy
- jestem glutenową królową
- mam nadwagę
- noszę skórzane buty
- piekę kurczaka dla męża
- często choruję
- żywię się frytkami i colą
- podpalam tęczę
No comments:
Post a Comment
- Co robi traktor u fryzjera?
- Warkocze.