Monday 1 December 2014

mały buldog

- Wałówka na Gubałówce najlepsza. Otagowałabym się, ale ciągle nie wyjaśniłeś mi, czemu musiałam zostawić telefon w pokoju. 
- Wystarczy się rozejrzeć, masz tu kilka stadek smartfonowych zombie.
Malwina potoczyła wzrokiem po schronisku. Para w wieku studenckim przy stoliku obok po raz dziesiąty całowała się do zdjęcia, a rodzina zajmująca róg pomieszczenia próbowała ocucić trzech synów, którzy spuchniętymi kciukami zabijali kolejnych wrogów.
- Naprawdę się obawiasz, że zachowywałabym się jak dziewięciolatki? Jedno selfie z pierogami by mi wystarczyło.
- Chodzimy do Zapiecka minimum raz w miesiącu. Nadrobisz.
- Nie o to chodzi. Chodzi o klimat. Spójrz przez okno. Szczyty górskie, kolorowe trawy, spoceni turyści. I to drewniane schronisko. Gdyby zdjąć te paskudne skóry ze ścian, byłoby idealnie.
- Jako organizator wycieczki czuję się doceniony.
- Słusznie. Chociaż ostrzegam, to docenienie nie wyleczy twoich jutrzejszych zakwasów.
- Nie liczę na to. Już wczoraj nie mogłem zasnąć, bo mi nogi drętwiały po całodniowym łażeniu.
- Nie słyszałam, żebyś się wiercił w łóżku.
- Pewnie dlatego, że po pięciu sekundach od położenia głowy na poduszce spałaś.
- Wypiłam wieczorem melisę, siła wyższa.
- Mówił ci ktoś, że śpisz z otwartymi ustami? Ślinisz się jak mały buldog.
- Słodko. Zawsze chciałam mieć psa, ale matka jest uczulona na sierść czy coś tam. Zresztą to przez ten aparat. Noszę go dopiero trzy tygodnie i nie odzyskałam jeszcze władzy nad twarzą - Malwina z niezadowoleniem pokazała na druty na swoich zębach.
- Właśnie, nie wolałabyś wydać tych tysiaków na jakieś nowe zwierzątko zamiast pakować sobie metal do ust? Zwierzątko mogłoby się ślinić zamiast ciebie - Krzysiek odzyskał już siły po skończonym roku szkolnym i wykorzystywał je do ostrzenia dowcipu.
- Aparatu przynajmniej nie muszę wyprowadzać na spacer - wzruszyła ramionami kuzynka.
- Zęby też wypadałoby przewietrzyć.
- Jak nie możesz spać, napij się melisy zamiast obserwować moje uzębienie.
- Z tą melisą to jakaś lipa. Nie dość, że niedobra, to wcale nie uspokaja. Poza tym w takim upale ciężko się zasypia.
- Chyba wynajęcie pokoju na poddaszu to nie był taki dobry pomysł.
- Gdybym był Panem Bogiem, połowę lipcowych upałów zostawiłbym na grudzień...
- Dobre.
- Niestety nie moje, tylko Bolesława Prusa. A przecież w jego czasach globalne ocieplenie nie było jeszcze modne.

No comments:

Post a Comment

- Co robi traktor u fryzjera?
- Warkocze.

read me