Monday 8 June 2015

4. urodziny YogaRepublic










Pod koniec maja odbyła się impreza z okazji czwartych urodzin Yoga Republic. Postanowiłam wybrać się na nią z dwóch powodów. Pierwszy - godzina. Trudno znaleźć wydarzenie, na którym nie zamykałoby mi się oko ze względu na późną porę, a tutaj szesnasta była dla mnie optymalnym czasem do kontaktowania ;). Drugi, ważniejszy - chodzę do tej szkoły od dwóch lat i uważam ją za świetne miejsce do praktyki. Zastanawiając się nad wyjazdem na studia do innego miasta, rzeczą najbardziej trzymającą mnie w Warszawie jest właśnie Yoga Republic (tak, w pierwszej kolejności nie gugluję uczelni, tylko szukam szkół jogi, to chyba miłość).

Na powyższych zdjęciach najbardziej spektakularny punkt programu - pokazy asan. Ewa i Artur wyczyniali cuda akrojogowe (nagranie polecam obejrzeć tutaj). Najzabawniejszy był śmiech publiczności po zdaniach typu "To jedna z najłatwiejszych pozycji w akrojodze, którą można szybko opanować"... Przemek pokazał pierwszą serię asztangi w skrócie. Razem z koleżanką (też z biol-chemu) byłyśmy zafascynowane jego ruchem żeber i przepony podczas oddechu oraz superbandhą.

Oprócz tego czekał nas jeszcze indyjski poczęstunek. Do gustu przypadł mi zwłaszcza czaj (słodka korzenna herbata) - ukłony za wersję z mlekiem sojowym. Były też papadamy, kofty czy pakory. Ja przyniosłam zrobione na szybko ciastka (płatki owsiane, daktyle, karob, przyprawa korzenna), które chyba okazały się nietoksyczne, bo całkiem szybko zniknęły.

Inną atrakcją była możliwość zrobienia sobie pamiątkowego zdjęcia. Nie strzeliłam żadnej jogowej pozy, ale może to i dobrze, bo jak próbuję się popisywać, to zawsze ląduję na podłodze. Po fociach zostałam na krótkiej sesji pytań i odpowiedzi dotyczących praktyki. Tutaj apel do Przemka o kanał na youtubie albo coś w tym stylu, bo czasu na słuchanie okazuje się zawsze za mało :).

(zdjęcia moje i z fanpejdża)

No comments:

Post a Comment

- Co robi traktor u fryzjera?
- Warkocze.

read me