Pierwszą inspiracją był ten przepis. Akurat nie dostałam batata w sklepie, więc postanowiłam podmienić go na fasolę. Później okazało się, że bardziej kusi mnie dodanie kaszy gryczanej niż jaglanej. A gdy powtarzałam ciasto, nie miałam już daktyli (zdecydowanie za szybko znikają w moim domu, i to wyłącznie moja sprawka) i padło na rodzynki. Finalnie wyszło coś mocno odbiegającego od pierwotnej receptury.
Nie bójcie się tej fasoli i kaszy, bo są niewyczuwalne. Przeważa smak czekolady, kokosa, trochę wybijają się też rodzynki. Ta wersja brownie nie jest bardzo słodka - jeśli lubicie bardziej cukrowe smaki, dodajcie jeszcze daktyle albo jakiś słód. Gotowe ciasto można posmarować dżemem, masłem orzechowym albo podać ze świeżymi owocami i ubitym mleczkiem kokosowym albo śmietanką owsianą. Dzięki niestandardowym składnikom brownie ma sporo białka, którego biednym weganom tak brakuje ;).
(8 średnich kawałków - 4 porcje śniadaniowe albo 8 jako deser)
- 3/4 szklanki niepalonej kaszy gryczanej
- szklanka rodzynek
- puszka (400ml) mleka kokosowego + szklanka wrzątku
- puszka czerwonej fasoli (około 250g bez zalewy)
- 3 czubate łychy karobu
- pół tabliczki (50g) gorzkiej czekolady (użyłam takiej słodzonej ksylitolem)
Kaszę gotować w mleku kokosowym rozrobionym z wodą 20-30 minut, dodając w trakcie połowę rodzynek. Gdy kasza wypije prawie cały płyn, wyłączyć gaz i zostawić na chwilę pod przykryciem. Dodać dokładnie wypłukaną fasolę i karob, zmiksować blenderem na dość gładką masę. Dorzucić resztę rodzynek i podzieloną na kostki lub posiekaną czekoladę, wymieszać. Wlać do wyłożonej papierem do pieczenia formy, piec w 180 stopniach około 40 minut.
No comments:
Post a Comment
- Co robi traktor u fryzjera?
- Warkocze.