Sunday 27 July 2014

miesiąc bez makijażu

Na szczęście mój miesiąc bez makijażu właśnie się skończył, a nie dopiero się zaczyna, więc mogę podzielić się z Wami realnymi wnioskami, a nie pobożnymi życzeniami.

tumblr.com
Skąd pomysł? W sumie to chyba z mediów. W większości babskich gazet i na stronach internetowych, w przerwach od reklamowania kosmetyków, nawiedzone redaktorki piszą, że trzeba dawać skórze oddychać, nie zatykać porów, selerów czy czego tam jeszcze. 
Na zakończenie roku szkolnego standardowo przykryłam swoją twarz warstwą tapety, za to następnego dnia do walizki na wyjazd nie zapakowałam ani podkładu, ani pudru. Przez dwa i pół tygodnia poza domem używałam tylko zwykłego mydła i bezalkoholowego toniku Himalaya Herbals (z góry uprzedzam - nie mam nic do toników na spirytusie, ale moje pryszcze to alkoholicy: wchłaniają te procenty i nigdy nie mają dosyć). Oprócz tego chodziłam na basen, gdzie wyżarła mnie nieco chlorowana woda i kilka razy robiłam sobie wysuszające maseczki z zielonej glinki. Po powrocie do Warszawy uznałam, że wytrwam już ten pełny miesiąc (takie chore przywiązanie do symbolicznych dat).

tumblr.com
No i co mi z tego? Paradoksalnie więcej minusów niż plusów, które przedstawiają się tak:
- cera jest o wiele brzydsza niż przed "eksperymentem", co sprowadza się do tego, że jestem bardziej wypryszczona niż wcześniej (oprócz twarzy także na dekolcie i plecach)
- skóra bardziej się przetłuszcza
- w rezultacie czuję się brzydziej wychodząc gdziekolwiek
- mam większą ochotę na drapanie i wyciskanie (w makijażu raczej tego unikam, bo zaraz paluchy z resztkami podkładu brudzą wszystko)
+ opaliłam się trochę, a o to z tapetą trudno
+ zaoszczędziłam niecałe 10 minut rano, które do tej pory poświęcałam na zapudrowywanie twarzy
+ podskoczyła mi trochę samoocena, że chodzę sobie w "naturalnej" postaci po mieście taka wyluzowana ascetka 
Okoliczności łagodzące te przygnębiające fakty są trzy: kilka podróży (zmiana wody, klima w samochodzie, stres), różne jakościowo jedzenie (stołowanie się w knajpach non stop, żarcie ze słoika i z puszki) oraz odstawienie ziół, które piłam w ciągu roku szkolnego.

tumblr.com


Po co w ogóle to piszę? Wyjątkowo nie dlatego, żeby się nad sobą poużalać. Ten eksperyment pokazał mi, że każdemu służy coś innego i może akurat dla mnie codzienne używanie pudru i podkładu nie jest taką torturą dla skóry, a raczej trzyma ją w ryzach. Poza tym na stan cery wpływa tyle czynników, że jedna mała Michalina nie ogarnie, jak doprowadzić się do idealnego stanu. Od sierpnia postaram się trochę lepiej jeść i wracam do makijażu - zobaczymy, co z tego wyniknie.
Macie jakieś sprawdzone patenty na trądzik? Zwalczacie, ignorujecie, akceptujecie?

2 comments:

  1. Hm, ja się akurat nie maluję, staram się po prostu używać dobrych kosmetyków i nie jeść mocno słodkich i oleistych rzeczy. Cera się trochę dzięki temu poprawia. Może gdybym była przyzwyczajona do nakładania podkładu/pudru/czegokolwiek, to odstawienie działałoby na mnie podobnie. Jakoś nie przejmuję się tym, że widać mi pryszcze czy jakiś nierównomierny koloryt skóry :)

    ReplyDelete
  2. Bardzo nam miło, że nasz tonik przypadł Ci do gustu. Zapraszamy do testowania innych produktów i dzielenia się recenzjami i wnioskami na naszym fanpage: https://www.facebook.com/sklepHimalayaHerbals

    ReplyDelete

- Co robi traktor u fryzjera?
- Warkocze.

read me